Postanowienia noworoczne

Przygotowania do Świąt minęły mi w takim biegu, że nawet tu nie zaglądałam. Podobnie same Święta, w sumie w tym roku, a właściwie w zeszłym, dość wyjątkowe. O ile w poprzednich latach grudzień był dość lub bardzo ciepły, o tyle w tym mieliśmy prawdziwe white Christmas; nie tylko śnieżne, ale i mroźne. 

Za to Sylwester i Nowy Rok przywitał nas ciepłem i... deszczem. Moja przesądna mama stwierdziła, że skoro 1 stycznia jest tak mało słońca, to już tak będzie do końca roku. Oby nie, bo wydam majątek na witaminę D ;) 

Dziś wieje, ale w perspektywie kilku dni podobno pojawia się znów mróz i śnieg. Mimo wszystko wolę taką typowo zimową pogodę. 

Siedziałam wczoraj nad postanowieniami noworocznymi. Ostatecznie wyrzuciłam listę do śmietnika. Po co się stresować, jeśli na większość z nich nie starczy mi czasu albo zapału. Życzenia świąteczne i noworoczne już słyszałam, więc wystarczy tej fantastyki. W tym roku stawiam na plany, a nie postanowienia. Plany dotyczą rzeczy konkretnych, które mają szansę zostać zrealizowane, bo tak chcę, a nie postanowień, które są obarczone zawsze ryzykiem braku realizacji także ze względu na porę roku, w której są czynione. Bo czyż nie byłoby łatwiej zrealizować takich postanowień np. o aktywności, gdyby były robione latem? Cieplej, dłuższy dzień, bardziej się chce.

Ale to tylko moje zdanie. Wam życzę, aby Wasze noworoczne postanowienia udało się spełnić :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jazda na trzeciego

Przeciw ograniczeniom prędkości

Restart głowy