Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

Quizwanie

Dwa tygodnie temu była u mnie siostra, która wieczorem wlepiała nos w komórkę i grała w quizwanie. Przy okazji rzucała mi od czasu do czasu jakieś pytanie. Skończyło się na tym, że siedziałyśmy do 1 w nocy przytulone przed jej komórką i rozwiązywałyśmy quizy... No a jak już sobie pojechała, zainstalowałam sobie gierkę na tablecie, no i teraz co wieczór zamiast z książką, siedzę nad pytaniami na tablecie. Niby prosta, banalna gra, a potrafi wciągnąć. Pocieszam się tym, że odświeżam wiedzę w wielu dziedzinach ;) Ostatni raz wciągnęła mnie tak kiedyś jeszcze banalniejsza gra: rośliny kontra zombi, albo na odwrót. Na szczęście takie "akcje" nie zdarzają mi się często, bo to większe pożeracze czasu niż seriale :)

Mirt na mirtowkach

Mirt to taki fajny krzaczek, z małymi ciemnozielonymi listkami i białymi kwiatkami. Stał w pokoju na oknie u mojej babci, która zawsze dbała o jego podlewanie, żeby nie usechł, bo była to zielona ozdoba koszyczka wielkanocnego (a w zasadzie koszyka, bo to na wsi było, a tam się nie patyczkują z ograniczeniami jadła) i świec czy gromnic noszonych z różnych okazji do kościoła. Polecam tą roślinkę nawet tym, którzy z kościołem nie mają wiele wspólnego, bo to naprawdę piękna ozdoba i nie tak oklepana jak juki i skrzydłokwiaty (doprawdy na wszystko jest moda, nawet na kwiaty doniczkowe). Jak podaje ciocia Wikipedia "Mirt jako roślina, która pięknie pachnie, ale nie ma wartości odżywczych, jest używany jako składnik lulawu (świątecznego bukietu) w trakcie obchodów żydowskiego święta Sukkot (Szałasów). Często stosuje się go też jako drzewka Bonsai. Jest też głównym składnikiem sardyńskiego likieru Mirto, spożywanego zazwyczaj po posiłku." No to taki wpis chciałam zamieścić, nawiązuj

Witam

Hip, hip, hura :) Założyłam bloga. Będę blogerką - zdecydowanie nie modową. Moda to nie moja bajka, przynajmniej nie ta w wydaniu blogerek :)