Posty

Wyświetlam posty z etykietą przeziębienia

Wszyscy kichają i prychają

Dopiero co się ochłodziło, a u nas w pracy jakaś epidemia. Wszyscy kichają, prychają, kaszlą i wycierają nosy. I żeby jeszcze lubili przebywać na dworze. Ale nie. Klimy też już nie włączamy, więc i na nią nie można zwalić. Myślę zatem, że to efekt przebywania w tłumie. Weekend był brzydki i w zasadzie wszyscy spędzili go, przynajmniej w części, w galeriach. A tam, cóż, wystarczy jeden kaszlący, któremu się nie chciało zostać w domu, żeby tłumy zaraził. Ostatecznie ludzie to egoiści - i cóż że jestem chory... I tylko tak czasem spacerując dziwię się rodzicom, którzy do galerii przynoszą maleńkie niemowlaki. Przecież toto nie ma jeszcze żadnej odporności. W życiu bym się z takim maleństwem tak nie wybrała.