Trudno być optymistką w czasach zarazy

Trudno być optymistką w czasach zarazy, choć staram się jak mogę. Nadrabiam zaległości, tzn. zabieram się za rzeczy, za które nie zabierałam się latami, tłumacząc się brakiem czasu. Teraz mam go aż nadto. Przede wszystkim czytam książki. Poza tym planuję przyszłe wycieczki. Sprawdzam miejsca, w które chciałabym pojechać i szukam atrakcji w ich okolicy. 

Dzisiejsze dane epidemiologiczne nie brzmią optymistycznie. Choć na szczęście nie są tak tragiczne jak we Włoszech czy Hiszpanii, to jednak mamy ciągły wzrost zachorowań. Według ostatnich raportów mamy 2633 zakażonych i 45 osób zmarłych. 

Od wczoraj rząd wprowadził też nowe obostrzenia: z domu można wychodzić tylko w pojedynkę, nieletni mają zakaz wychodzenia z domu bez opieki dorosłych, wprowadzono ograniczenie klientów w sklepach (do 3 osób na otwartą kasę + nakaz używania rękawiczek), a godziny między 10 a 12 są zastrzeżone dla seniorów. Zamknięto dalsze firmy m.in. hotele, zakłady kosmetyczne i fryzjerskie. Zakazano wstępu do parków i na miejskie tereny zielone. Pomiędzy osobami na dworze należy zachować odległość co najmniej 2 metrów. Na listę przedmiotów zakazanych trafiły rowery miejskie. Nawet samochodami można jeździć tylko w określonym celu. Najłagodniej zostały potraktowane zakłady pracy, w których odległość między pracownikami ma wynosić co najmniej 1,5 metra. A, i nie wolno już uprawiać sportów na dworze!

Uff... będzie ciężko...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jazda na trzeciego

Przeciw ograniczeniom prędkości

Restart głowy