Jest dobrze

Tia... ostatnio był jakiś letni wpis... Pocieszę się, że jeszcze jest jesień, a nie zima i że mam poślizg tylko z jednej pory roku na drugą. No cóż, dziś rano było ślisko, więc sformułowanie też bardzo a propos :) Co prawda nie ma u nas śniegu, a tylko mróz, ale czytałam, że w niektórych częściach kraju przybieliło. Ja tam ostatni raz śnieg w listopadzie naszym regionie pamiętam z czasów, w których chodziłam do podstawówki i wyszłam z domu w jesiennych bucikach i kurteczce, a w czasie lekcji spadło tyle śniegu, że nie wiedziałam jak wrócić :) Chociaż nie, to były czasy, w których takimi drobiazgami jak nieodpowiednie obuwie, człowiek się nie przejmował. A nawet cieszył, że coś jest inaczej niż być powinno :) Poza tym wracało się szybko, żeby się wybrać jeszcze na sanki, ślizgacze i porzucać śnieżkami.


Dziś uświadomiłam sobie, że tej jesieni - a w ujęciu marketingowo-sklepowym: w tym przedświątecznym czasie, nie słyszałam jeszcze żadnego świątecznego hitu... Żadnego "White Christmas", "Last Christmas", "All I want for Christmas is You", itd. A wszystko dlatego, że przestałam słuchać RMFu znudzona tym, że ciągle jest narzekanie na początek tygodnia i oczekiwanie na "piąteczek" i ciągle lecą te same przeboje. Przerzuciłam się więc na radio internetowe, na którym przeboje świąteczne nie lecą, lub - póki co nie lecą :) Może dlatego nie mam jeszcze kupionych żadnych prezentów... Kompletnie i totalnie nie wkręciłam się w świąteczny nastrój. Ale tak sobie myślę, że bliżej świąt zaserwuję sobie tydzień na świątecznych przebojach, np. w trakcie pieczenia pierniczków i będzie ok.


Dzisiaj też nie mogę patrzeć na R. Była wczoraj w jakimś gabinecie, żeby "odświeżyć cerę". Odświeżenie polegało na wstrzyknięciu osocza bogatopłytkowego (tak, jest coś takiego, człowiek uczy się przez całe życie). Dziś jest "ździebko" spuchnięta i w dodatku bez makijażu. Ja rozumiem, że to zejdzie, ale mogła wziąć dzień wolnego, żeby nie straszyć koleżanek wrażliwych na takie widoki ;) I nie zniechęcać innych. Z tego co mówi: grunt to być pięknym na Święta i na Sylwestra. Niech jej będzie. Ja postawię na odpowiedni makijaż.


To by było na razie tyle nadrabiania zaległości. Jakoś nie mam weny do pisania sprawozdania z ostatnich dwóch miesięcy... No i czasu, bo w końcu pracuje się :) Generalnie: jest dobrze :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jazda na trzeciego

Przeciw ograniczeniom prędkości

Restart głowy